Kindle - zbędny gadżet czy genialny wynalazek?

Od dawna myślałam o "Kindlu" jednak zawsze było jakieś ale i w końcu nie mogłam się zdecydować na zamówienie.


Od dawna myślałam o "Kindlu" jednak zawsze było jakieś ale i w końcu nie mogłam się zdecydować na zamówienie.
Wszystko zmieniło się po wyjeździe do Włoch kiedy to nasi znajomi (szczęśliwi posiadacze Kindli) leżeli na plaży i czytali książki, a my w tym czasie umieraliśmy z nudy. Wtedy klamka zapadła kupujemy. Mój mąż nie mógł się zdecydować więc ja zamówiłam dla siebie jedną sztukę na amazon.de. Skusiła mnie cena 49 euro z wysyłką do Niemiec za podstawowy. Wysłali do znajomej mojej znajomej, a ona wysłała do mnie (skomplikowane:-). W końcu za łącznie chyba 240 zł trafił do mnie mój wymarzony Kindle. Oczywiście po miesiącu zamawialiśmy drugiego, bo mąż co chwila podbierał mi mojego.
Obsługa tego cuda jest bardzo prosta, nie kilka przycisków, książki wysyłam na urządzenie za pomocą programu Calibre.

Od czasu zakupu (jakieś 6 miesięcy) nie jestem w stanie zliczyć ile książek przeczytałam. Dla mnie ten wynalazek to strzał w 10! Bardzo często jeżdżę pociągami (mieszkam pod Krakowem, studiuję i pochodzę z Poznania) i zabieranie ze sobą dwóch książek, bo jedna w dwie strony nie wystarczała było męczące. W końcu 8 h pociągiem mija mi szybko, nie patrzę co 5 minut na zegarek. 
Dla mnie największe zalety tego cuda to rozmiar, waga, bateria którą ładuje się bardzo rzadko oraz banalna obsługa. Zakup książek też jest prosty ebooka pobiera się ze strony, nie trzeba czekać na dostawę. Do wad można zaliczyć cenę (300 zł na Allegro, ok. 400 na amazon.com z wysyłką do Polski i cłem) jednak szybko się zwraca oraz fakt, że nie wszystkie książki są wydane jako ebooki (ja jeszcze nie miałam takiego przypadku, ale bywają). 
Polecam każdemu kto lubi czytać książki, dużo podróżuje lub ma czas na czytanie w domu.
Moją ostatnią książką był "Kot Bob i ja" (jak na prawdziwą kocią mamę przystało) wkrótce recenzja :)

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Świetne to ostatnie zdjęcie z pękiem bzu i innego kwiecia. No i plus za Hłaskę :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję :) bez rośnie mi pod blokiem, aż żal byłoby nie skorzystać. A do Hłaski mam ogromny sentyment więc mimo miłości do Kindla papierowa wersja stoi na półce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam swojego Kindle i nie wyobrażam sobie go teraz nie mieć - jest idealnym rozwiązaniem wszędzie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kindelek to mój cud, ostatnio nawet robiłam o nim prezentacje na studia :D

      Usuń

Flickr Images