Walka z wypadającymi włosami

Od pewnego czasu (albo do zawsze?:D) walczę z wypadającymi włosami. Zależy mi też na ekspresowym wzroście, bo chcę się pozbyć reszty far...

Od pewnego czasu (albo do zawsze?:D) walczę z wypadającymi włosami. Zależy mi też na ekspresowym wzroście, bo chcę się pozbyć reszty farbowanych włosów i cieszyć się moim pięknym naturalnym kolorem.
Niestety dawno, dawno temu po nieudanej przygodnie z "rozświetlającymi pasemkami" musiałam zacząć farbować włosy na jeden kolor, żeby pozbyć się tego DRAMATYCZNEGO efektu. Po swoim ślubie (rok i miesiąc temu) podjęłam decyzję o zakończeniu przygody z farbowaniem. Na szczęście moja cudowna fryzjerka dobrała mi taki kolor i farbę, że wypłukała się idealnie na mój naturalny kolor (Loreal Richesse kolor 5, naturalny brąz). Musiałam jeszcze tylko raz pofarbować włosy w sierpniu, żeby pozbyć się ombre. Od tego czasu koniec. W listopadzie nawet zdecydowałam się na radykalne cięcie moich dłuuuuugich do połowy pleców włosów na takie trochę za brodę.
Do rzeczy, oto moje trzy turbo-super-kosmetyki, które chciałabym Wam przedstawić.

Szampony Yves Rocher to jedyne jakie służą moim przetłuszczającym się w tempie ekspresowym włosom. Używam na zmianę "zielonego", do włosów przetłuszczających się, na objętość, do brązowych itd. Przyszła w końcu pora na stymulujący przeciw wypadaniu dostępny w sklepach i tutaj. Jak mówi producent całe halo tego kosmetyki opiera się o zawartość białego łubinu, który stymuluje mikrokrążenie. Co dla mnie ważnie nie zawiera silikonów i parabenów - używam odżywek z nimi więc potrzebuję szampon, który będzie je zmywał aby się nie nadbudowywały. Dla mnie ten szampon jest naprawdę genialny. Zapach może się podobać lub nie, pachnie dla mnie jak świeżo koszona łąka, bardzo wiosennie. Włosy stają się wyrażnie mocniejsze (jestem w trakcie drugiej butelki, używam co drugi dzień i wtedy myję nim dwa razy za każdym razem zostawiam szampon na około 3 minuty na skórze głowy). Konieczne jest po nim użycie odżywki w moim przypadku, bo plącze włosy. Nie powoduje przetłuszczania, co dla mnie jest bardzo ważne. Zauważyłam znaczną poprawę jeśli chodzi o wypadanie. W końcu nie muszę odtykać prysznica co drugi dzień. Polecam w 100%.
Tutaj nie będę się rozpisywała za dużo, bo o tej wcierce napisano chyba wszystko. Zdecydowałam się na nią skuszona niską ceną (chyba 11 zł) i bardzo pochlebnymi opiniami jeśli chodzi o działanie. Jest dość ciężko dostępna stacjonarnie, ja kupiłam w sklepie zielarskim, ale jest też na Allegro. Jak działa u mnie? Włosy na pewno przyspieszyły, nawet nie zauważyłam kiedy urosły za łopatki. Zapach jest dość specyficzny, jak męska woda kolońska, na szczęście szybko się ulatnia. Stosuje ją teraz na noc co drugi dzień na zmianę z olejkiem dlatego, że i tak codziennie rano myję włosy. Na początku miałam wrażenie, że włosy po niej mi tak "klapną", ale to dlatego, że wcierałam ją we włosy po myciu i chodziłam z nią cały dzień :D taką opcję odradzam, obciąża włosy. Na pewno jest to produkt wart wypróbowania, dla mnie w połączeniu szamponem i olejkiem o którym piszę niżej efekt jest świetny.

Na koniec olejek, który polecił mi fryzjer u którego podcinałam włosy. Zaufałam mu i udałam się do Mydlarni u Franciszka po ten specyfik. Zniechęciła mnie cena 69 zł za 50 ml biorąc pod uwagę, że za 19 zł kupowałam 50 ml naturalnego olejku z awokado. Ale dobra, kupiłam. Teraz już wiem, że jest to dobra inwestycja, bo używam go od lutego i mam jeszcze 1/4, nakłada się naprawdę kilka kropel. Jeśli chcecie zobaczyć co mówi producent lub kupić odsyłam tutaj. Mi chodziło o wzmocnienie i zmniejszenie przetłuszczania. Ja napiszę od siebie, najpierw jak używam. Wcieram w skórę głowy co drugi dzień na zmianę z jantarem od kiedy go mam, na noc. Nie stosuję na końcówki - o olejkach na końcówki napiszę osobny post. Olejek zdecydowanie poradził sobie z przetłuszczaniem włosów. Oczywiście nie jest tak, że nagle mogę myć włosy co dwa dni, ale przynajmniej mogę wieczorem wyjść jak człowiek z włosami mytymi rano, a nie myć je drugi raz w ciągu 12 h...
Nie zauważyłam szybszego wzrostu, ale zdecydowanie zauważyłam wzmocnienie. Zaznaczam, że początkowo używałam go samego bez szamponu i jantara. Naprawdę warto zainwestować w ten olejek, mimo że nie jest to znany produkt.
To cały mój arsenał do walki o piękne włosy :D


You Might Also Like

6 komentarze

  1. Jeśli to Twój naturalny kolor włosów, to tylko pogratulować i cieszyć się nim jak najdłużej, ma piękny odcień jakiejś takiej bardzo mlecznej czekolady z ciepłym refleksem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje :-))) tylko teraz wyrudziały trochę przy lecie, zimą pewnie zrobią się ciemniejsze. Bardzo Ci dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne masz włosy! I kolor i wszystko! *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:-) zdjęcie trochę niewyjściowe, ale byłam sama i musiałam strzelić sobie "selfszota" :D

      Usuń
  4. mam podobny problem z włosami i szampony YR naprawdę dają radę :) ostatnio próbowałam coś innego i nie za bardzo wyszło mi to na dobre ;/ w taki olejek muszę się w takim razie koniecznie zaopatrzyć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie szampony YR to wybawienie, jedyne które mi pasują. A stosowałam juz chyba wszystko. Po Kerastase miałam tłuste włosy, po Loreal Professionel oblepione, drogeryjne to była loteria. Z kolei YR każdy mi pasował, teraz mam lekko podsuszone końcówki zaczęłam używać regenerującego i jest rewelacyjny, perłowy ale w ogóle nie obciąża włosów!

      Usuń

Flickr Images